1 stycznia 2004
Komentarze: 2
Spalem az do 14.00 ale w sumie to normalne. Jak juz nasza tradycja wzkazuje,zawsze spotykamy sie po południu po Sylwestrze aby odpalic resztki petard i pogawaric :] Spotkalismy sie o 16.00,przerazil mnie troche fakt iz poszedlem spac gdy bylo ciemnio i obudzilem sie wtedy kiedy juz sie sciemnialo-co ja sowa? :) Ale odpalilismy te pierdolki i poszlismy na spacer. Ale zimno bylo,ja cie,uszy odpadaly,ale rozgrzalismy sie potem gdyz Kasia zaproponowala bieg z powrotem na osiedle gdy bylismy w parku :D W sumie dalej nic nadzwyczajnego sie nie dzialo. Wrocilem do domu gdzie odebralem starego SMS-a od kolegi z zyczeniami noworocznymi. Czyzbym nie uslyszal sygnalu? :)
Dodaj komentarz